Thursday 22 May 2014

Freehand machine embroidery - peacock feathers

Freehand machine embroidery... or thread painting... or better to say first embroidery, then painting.
I'm slowly ending working on my last quilt (which I plan to submit to quilt show in France). If everything goes right and I finish all the details today, I should be finished with quilting till the end of the next week. I have to finish. If not, I will (unfortunately) not make it before the whole wedding frenzy starts and will not submit it to quilt show in France (the deadline is till 26th of June, but my free time for quilting ends in May; June is for wedding). 

Opornie mi idzie praca nad ostatnim qultem. Przez dlugi czas nic przy nim nie zrobialm, a teraz, gdy czas goni i zostalo mi tylko kilka dni wolnego czasu staram sie wszystko nadrobic. Mam nadzieje, ze mi sie uda, bo czas na szycie mam tylko do konca maja. Planuje dzis dokonczyc reszte aplikacji i zaczac pikowanie w nastepnym tygodniu. Zgloszenia na wystawe do Francji sa tylko do 26go czerwca ale czerwiec jest zarezerwowany na wesele itp, wiec jesli nie skoncze w nastepnym tygodniu, to nici ze zgloszenia.
Calosci (na razie tylko przypietej szpilkami na scianie) nie moge wam pokazac ale kawaleczek to chyba moge:

I can't show you the whole picture, but I guess I can show some details:


All the pieces of applique are still sticked to the baking paper (I have some step-by-step pics of how I prepared the applique, to show you next time; it's quite usefull if you have several separate elements which often have to be moved and rearanged) and just pinned on the design wall (the placement is far from perfect at the moment):

Na razie wszystkie elementy aplikacji mam na papierze do pieczenia (mam kilka zdjec jak przygotowalam aplikacje ale to w nastepnym poscie). Metoda bardzo pomocna gdy sie ma duzo oddzielnych elementow, ktore trzeba czesto przekladac i przesuwac:


Yesterday I was making peacock feathers. I decided to embroider them on a separate piece of fabric (I used organza and several layers of stiffener under it) and add them as an applique to the quilt instead of embroidering them directly on the quilt top. This way I avoided possible wrinkling of the fabric around them and the work was way easier:

Wczoraj byl dzien z haftem maszynowy z wolnej reki... (glownie, bo dokanczalam tez kawalek aplikacji). Potrzebne mi byly biale pawie piora, wiec je sobie wyhaftowalam. Idealne nie sa, lepiej by wygladaly wyhaftowane bezposrednio na quilcie ale z tym wariantem bawilam sie juz przy gejszy i wiem, ze pomimo najszczerszych wysilkow i podkladania fizelin i tamborkow material wokol mi sie troche marszczyl. A tego wole uniknac. Poza tym, o wiele latwiej jest haftowac przesuwajac tamborek pod maszyna niz cala gore quiltu:





*there are still some pieces of applique missing, that's why one of the feathers hangs in the middle of nowhere*

After embroidering, I decided to paint the feathers to make them darker (without painting they were too bright and didn't fit the rest):

Po wyszyciu piora pomalowalam, bo byly za jasne i nie pasowaly do calosci (tu chwilowo jedno wisi w powietrzu, bo jeszcze kilku rzeczy brakuje):


Fingers crossed that I manage to finish today that, what I've planned.

Teraz tylko licze, ze uda mi sie dzisiaj zebrac i skonczyc wszystko co zaplanowalam. Oby. 

6 comments:

  1. Joasiu, wcale nie rozumiem, jak Ty to robisz, ale baaardzo trzymam kciuki, by udalo Ci sie skonczyc na czas.
    Jola

    ReplyDelete
  2. jak dla mnie to czarna Magia !!ale zapowiada się fantastycznie :))trzymam kciuki abys zdążyła na czas !

    ReplyDelete
  3. Pióra wyglądają rewelacyjnie:) Chyba w tej 'gorączce' przedślubnej masz jakieś omamy :D

    ReplyDelete
  4. Całosc z pewnościa będzie przecudna. Póki co zachwycam się samymi piórami. Są genialne!!!

    ReplyDelete
  5. These are beautiful. Lovely shapes.

    ReplyDelete

Note: only a member of this blog may post a comment.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...